- Do miejsca
docelowego zostało piętnaście minut w przeliczeniu na czas ludzki. Jak
na razie podróż przebiega spokojnie. Żadnych wrogów, bomb ani zasadzek.
System jest bezpieczny. Ludzkie jednostki mają się dobrze....-
usłyszałam Ufogerde zdającą raport Radzie Starszych Ufosów przez jakieś
dziwne urządzenie przypominające wyglądem nasze telefony.
Przyzwyczaiłam się już
do tego miejsca. Do Fajnejwątroby, która stała się moim domem. Czuję się
tutaj lepiej niż wśród ludzi nieczytających książek, patrzących się na
mnie jak na zjawę, kiedy czytałam książkę w autobusie czy szkole. A po
za tym znalazłam miłość i nie wyobrażam sobie teraz opuszczenia tego
miejsca samotnie.
Wcisnęłam się jeszcze
bardziej w galaretowaty fotel próbując zasnąć. Jedyny minus tego
miesiączkolota to to, że mają strasznie niewygodne łóżka, przez co nie
spałam prawie w ogóle od wylotu z miasta. Za to Aborcja z którą jestem w
pokoju śpi jak kamień, a i jeszcze gada przez sen o jakiś latających
różowych krowach. Narcyza stara się jakoś trzymać, ale wiem, że jest
jej strasznie ciężko i martwi się o brata. Większość czasu spędza sama
zamknięta w bibliotece. Martwię się o nią.
Nagle ktoś musnął ręką
moją nogę. Otworzyłam wkurzona oczy i już chciałam naskoczyć na ten
układ komórek, ale zobaczyłam, że to Yxao. Na jego twarzy malował się
niepokój. Przesunęłam się trochę żeby zrobić mu miejsce. Chłopak od razu
usiadł i objął mnie ręką.
- Ej Yxao coś się stało ? - zapytałam trochę zdezorientowana
- Nic, nic. Dobrze że jesteś - zaśmiał się
Nagle coś przywaliło w
nasz statek i obydwoje spadliśmy z fotela. Ufos szybko się podniósł,
pomógł mi wstać i pobiegł do sali kontrolnej.
- UWAGA ! UWAGA ! ATAK ! PROSZĘ WSZYSTKICH O PRZYJŚCIE POD KONTROLKĘ !! - rozniósł się głos po całym statku
Teraz pokój w którym się
znajdowałam wypełnij się ludźmi z potarganymi włosami , ubranych w
piżamy. Wszyscy ze sobą rozmawiali przez co zrobił się szum. Usiadłam z
powrotem na fotelu po co się przemęczać. Aborcja miała taki sam plan...
Więc skończyłyśmy cisnąc się we dwie na jednym miejscu. Przynajmniej
mamy stabilizacje. Ani jedna, ani druga nie wypadnie kiedy znowu to
dziwne coś przywali o nasz statek. Nie będziemy się rzucać jak wszyscy,
którzy stoją.
-PROSZĘ O CISZĘ ! Już
wiemy co nas atakuje - powiedziała Ufogerda wychodząc z Yxao - Są to
wielkie rolki dwudziestowarstwówki. Włączyliśmy już żel ochronny. Będzie
on pochłaniał te pociski i rozpuszczał papier, ale nie wiemy ile on
wytrzyma. Niestety turbulencje będą mocno wyczuwalne. Nie wiemy także
czy jak pójdziemy spać to ktoś nas zaatakuje. Dlatego do rana zostajemy
tutaj i zobaczymy jak to się potoczy. Statek posuwa się na przód
wolniej, więc czas podróży się wydłużył. Dziękuje za uwagę, zostałabym z
wami ale muszę iść kierować statkiem.
- Więc ja... oraz
Juvexo dotrzymamy wam towarzystwa - powiedział z udawaną radością Yxao,
coś jest chyba nie tak bardziej niż mi się wydaje.
*******
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz