Stałem w czymś na
kształt auli. Nie chciałem uciekać, bo i tak nie miałem gdzie. Na
początku trochę myślałem o tym, że napewno są tutaj jakieś kapsuły, ale
przecież po pierwsze nie umiałem tym sterować, a po drugie
niewiedziałem gdzie konkretnie jestem. Moje rozmyślania przerwał głos
dochodzący z korytarza.
- Ja się nigdzie nie
wybieram, ty toaletowy popaprańcu jeden! - zdawało mi się, że to głos
mojej siostry i już myślałem, że mam jakieś halucynacje.
Wreszcie zobaczyłem jak
korytarzem szła... tak, moja siostra! Prowadzona przez zielonego ufosa.
Ucieszyła się na mój widok lecz po chwili zauważyłem jej wzrok pełen
pretensji. To przecież ja nas w to wpakowałem. Zaraz za nią do sali jak
stado dzikich loszek wparowali inni.... ludzie. Jeden gość w moim
wieku, dziewczyna gdzieś dwadzieścia-parę lat, chłopak w podobnym wieku i
jeszce jedna dziewczyna, dwie panie w średnim wielku i dość dojrzały
już mężczyzna.
Za ludźmi weszły jeszcze dwie Ufoski.
Wszyscy wymienialiśmy spojrzenia. Nikogo z nich nie znałem... Jeśli nie liczyć mojej siostry.
Każdy
gdzieś usiadł. Fotele były całkiem wygodne, muszę przyznać. Koło mnie
zajął miejsce blondyn w moim wieku. Przy najmniej na takiego wyglądał.
Po
cichu zaczęliśmy rozmowę. Chłopak okazał się równym gościem. Miał na
imię Porśmir i pochodził z Los Angeles. Też był fanem baseballu i
interesował się lotami kosmicznymi. Mieliśmy parę wspólnych tematów, ale
nim zdążyliśmy pogadać jedna niebieska Ufoska zaklaskała i nagle
zamilkliśmy. Poczułem, że nie mogę się odezwać, ale to jednak szybko
minęło.
Zielony Ufos w tym
czasie zajął miejsce na czymś na kształt ambony, tylko obklejonej
papierem toaletowym. Zamiast zdobień zwisały z niej kostki i zapachy do
toalet.
- Witajcie czlowiekowe stworzenia!!! - Zaczął zielony.
- Jesteście na międzygalaktycznym statku zwanym Felerion Decyrion . - "chłopak" (o ile tak można nazwać to zielonkawe coś)
Był wyraźnie podniecony gdy zaprezentował nam nazwę statku.
- Ten prom jest najjedwabiściejszą z jedwabistych legend naszej Galaktyki i całego Gedyrionu . ( nie miałem pojęcia co to może znaczyć)
- Znowu się zacznie...- fioletowa ufoska zrobiła faceplama. I po chwili zorientowałem się, że miała rację.
Facet nawijał o jakiś fajnych wątrobach i Bóg wie czym jeszcze. Gadał zupełnie nie od rzeczy.
Czekałem aż znajdzie się
ktoś kto zacznie do nas mówić po LUDZKU. Ale na to chyba nie mogłem
liczyć wśród "domowego przedszkola" Ufosów którym w głowie tylko papier
toaletowy i fajne wątroby...
__________
Ufosowe przedszkole, ja od innych je wolę! XD
/Arte
Ufosowe przedszkole, ja od innych je wolę! XD
/Arte
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz