Menu

niedziela, 12 czerwca 2016

Na pokładzie... [NARCYZ]

Stałem w czymś na kształt auli. Nie chciałem uciekać,  bo i tak nie miałem gdzie. Na początku trochę myślałem o tym,  że napewno są tutaj jakieś kapsuły, ale przecież po pierwsze nie umiałem tym sterować, a po drugie niewiedziałem gdzie konkretnie jestem. Moje rozmyślania przerwał głos dochodzący z korytarza.
 
- Ja się nigdzie nie wybieram, ty toaletowy popaprańcu jeden! - zdawało mi się, że to głos mojej siostry i już myślałem, że mam jakieś halucynacje.

Wreszcie zobaczyłem jak korytarzem szła... tak, moja siostra! Prowadzona przez  zielonego ufosa. Ucieszyła się na mój widok lecz po chwili zauważyłem jej wzrok pełen pretensji.  To przecież ja nas w to wpakowałem. Zaraz za nią do sali jak stado dzikich loszek wparowali inni.... ludzie. Jeden gość w moim wieku, dziewczyna gdzieś dwadzieścia-parę lat, chłopak w podobnym wieku i jeszce jedna dziewczyna, dwie panie w średnim wielku i dość dojrzały już mężczyzna.


Za ludźmi weszły jeszcze dwie Ufoski.
Wszyscy wymienialiśmy spojrzenia. Nikogo z nich nie znałem... Jeśli nie liczyć mojej siostry.
Każdy gdzieś usiadł. Fotele były całkiem wygodne, muszę przyznać. Koło mnie zajął miejsce blondyn w moim wieku. Przy najmniej na takiego wyglądał.

Po cichu zaczęliśmy rozmowę. Chłopak okazał się równym gościem. Miał na imię Porśmir i pochodził z Los Angeles. Też był fanem baseballu i interesował się lotami kosmicznymi. Mieliśmy parę wspólnych tematów, ale nim zdążyliśmy pogadać jedna niebieska Ufoska zaklaskała i nagle zamilkliśmy. Poczułem, że nie mogę się odezwać, ale to jednak szybko minęło.
Zielony Ufos w tym czasie zajął miejsce na czymś na kształt ambony, tylko obklejonej papierem toaletowym. Zamiast zdobień zwisały z niej kostki i zapachy do toalet.

- Witajcie czlowiekowe stworzenia!!! - Zaczął zielony.

- Jesteście na międzygalaktycznym statku zwanym Felerion Decyrion . - "chłopak" (o ile tak można nazwać to zielonkawe coś)

Był wyraźnie podniecony gdy zaprezentował nam nazwę statku.

- Ten prom jest najjedwabiściejszą z jedwabistych legend naszej Galaktyki i całego Gedyrionu . ( nie miałem pojęcia co to może znaczyć)

- Znowu się zacznie...- fioletowa ufoska zrobiła faceplama. I po chwili zorientowałem się, że miała rację. 

Facet nawijał o jakiś fajnych wątrobach i Bóg wie czym jeszcze. Gadał zupełnie nie od rzeczy.
Czekałem aż znajdzie się ktoś kto zacznie do nas mówić po LUDZKU. Ale na to chyba nie mogłem liczyć wśród "domowego przedszkola" Ufosów którym w głowie tylko papier toaletowy i fajne wątroby...
__________
Ufosowe przedszkole, ja od innych je wolę! XD
                            
                                       /Arte

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz