- Postanowiliśmy
poprosić kogoś o pomoc w zdemaskowaniu Pedominki! - powiedział z powagą
Yxao. - Wyruszamy na podróż do wszechmocnego czarodzieja! - krzyknął.
Właśnie byliśmy w czasie
zwołanego przez niego zebrania. Wszyscy siedzieliśmy dookoła Ufosów,
które stały na środku i mówiły nam o swoim nowym planie. Ogólnie
cieszyłem się, że Yxao ma nowy pomysł na powstrzymanie Pedominki.
Jednakże fakt, że obudził nas wszystkich o czwartej nad ranem, odebrał
wszystkie pozytywne aspekty tego wydarzenia. Naprawdę nie jestem osobą,
która z radością wstaje w środku nocy (jak dla mnie siódma rano to nadal
czas na spanie) i idzie z entuzjazmem do szkoły. Więc kiedy Yxao
obudził mnie drąc mi się do ucha myślałem, że oderwę mu tę jego ufosową
głowę.
- Co to za czarodziej? - zapytała Narcyza odgarniając z twarzy swoje śliczne, miedziane włosy. Boże jaka ona była piękna!
- Najwspanialszy! Zwą go
wróżbita Maciej! Jest bardzo znany wśród nas Ufosów! - łejt. Nagle
przestałem wpatrywać się w Narcyzę i spojrzałem zdziwiony na Yxao.
Maciej? Wróżbita Maciej? Ten Maciej? Maciej, z którego wyśmiewaliśmy się
na każdej zielonej szkole?
- Przecież to żaden czarodziej! - wykrzyknąłem - Zwykły kanciarz i tyle.
- Jak śmiesz tak mówić o
tym wielkim czarodzieju! - Yxao powiedział i spojrzał na mnie gniewnie.
- On ukrywa swoją moc przed wami śmiertelnikami! A kiedy użyje swojej
prawdziwej mocy może nam powiedzieć jakie zamiary ma Pedominka oraz kto
to jest! - mówiła z przejęciem Juvexo, a Narcyz zaczął się niecierpliwie
wiercić.
- A co jeżeli to nie
jest prawdziwy czarodziej? Tylko stracimy czas na niepotrzebną wyprawę. W
tym czasie moglibyśmy już go zdemaskować! - powiedział. Hermenegilda,
Opuncja i Aborcja zaczęły kiwać głowami zgadzając się z Narcyzem.
- Ma racje. - powiedziała Narcyza trzepocząc rzęsami.
- Jak Narcyza twierdzi, że tak jest to to prawda. - dodałem.
- Nie wierzycie w wielką moc wróżbity Macieja!? - powiedział gniewnie Yxao - Zaraz się przekonacie co on potrafi!
I tak polecieliśmy na Ziemię z wizytą do wróżbity Macieja.
***
Tak więc wylądowaliśmy
na Ziemię. Staliśmy teraz wszyscy przed drzwiami do domu naszego
wspaniałego wróżbity. Puk! Puk! Yxao zapukał już chyba po raz dziesiąty.
Na szczęście po chwili usłyszeliśmy dźwięk otwierającego się zamka. I
dobrze, nie chciało mi się tam stać.
- Maciej!! - mówiąc to
Yxao skoczył z otwartymi ramionami na otyłego, brudnego i nieogolonego
faceta stojącego w drzwiach. Stał ubrany w luźną koszule oraz spodnie w
dziwne wzory. Na szyi miał chyba ze dwadzieścia różnego rodzaju
amuletów. Jego ręce zdobiły luźne bransolety oraz wielkie srebrne
pierścienie z nieznanymi mi symbolami. Ogólnie facet wyglądał jak po jak
po mocnej imprezie z kostiumami. Totalna masakra.
- Yxao, Juvexo,
Ufogreda! Co was do mnie sprowadza? - zapytał, a potem zobaczył nas.
Mówiąc nas mam na myśli ludzi. - O, a to kto?
- Macieju poznaj naszych
ludzi. To jest Hermenegilda, to Opuncja , tam stoi rodzeństwo Narcyz i
Narcyza, to jest Prośmir, tu Aborcja, a tam z tylu to Budzisławka.
Przyszliśmy do ciebie z bardzo ważną sprawą. Potrzebujemy przepowiedni w
sprawie Pedominki.
- O jeju. W takim razie
wejdźcie. - Maciej zaprowadził nas do średniej wielkości pokoju całego
wyłożonego dywanami. Usadził nas na podłodze, a potem przyniósł szklaną
kulę oraz jakieś karty. Zaczął wykładać je powoli.
- A więc tak. - Juvexo
wstrzymała oddech, a on wyłożył pierwszą kartę z rysunkiem papieru
toaletowego. - Przewiduje, że w najbliższym czasie kupicie papier na
przecenie. - tutaj przestał mówić na chwilę jakby chcąc zbudować
napięcie. Juvexo wypuściła powietrze i klasnęła w ręce z radości.
Wróżbita wyjął kolejną kartę. Tym razem z rysunkiem świeczki. -
Przewiduję, że ktoś z was niedługo będzie miał urodziny.
- SKĄD WIEDZIAŁEŚ WSZECHMOCNY MACIEJU!? - wykrzyknęła Hermenegilda.
- To jest magia, moja droga.
- I ostatnia karta. -
powiedział. Wyjął ostatnią kartę. Wszystkie Ufosy patrzyły ze
zniecierpliwieniem, ludzie z poirytowaniem i znudzeniem. Karta
przedstawiała całą masę lini, oraz kropek, gdzieniegdzie można było
dostrzec koła. - O nie. Ta karta mówi, że stanie się coś złego. Niestety
nie wiem co to. Ale ma to związek z kołami. - spojrzałem na niego jak
na idiotę. To ma być wróżba? To moja matka lepiej wróży niż ten idiota.
Spojrzałem na resztę ludzi. Wszyscy patrzyli na niego zmieszani, Narcyza
patrzyła na niego jak na idiotę. Za to Ufosy z zafascynowaniem
wpatrywały się w karty.
- PEDOMINKA JEST OKRĄGŁA! TAK TO NA PEWNO O TO CHODZI! - powiedziała Juvexo. - DZIĘKUJEMY CI MACIEJU, BARDZO NAM POMOGŁEŚ.
- Wiem. Jak zawsze do usług, a i tak jakby co to mam mózgi za 0,69ufolarów kupujecie?
- No jasne daj nam ze
trzy, przydadzą się Narcyzowi. - gdy Ufosy kupiły swoje mózgi wróciliśmy
do domu. Wróżby były tak absurdalne, że aż nie mogłem w to uwierzyć.
Serio powiedział bym coś, ale zasnąłem. Ogólnie to myślałem, że to sen.
Ale jak się obudziłem i okazało się, że niestety nie z załamania
poszedłem znowu spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz