Menu

niedziela, 12 czerwca 2016

Jednak to prawda... [DEZYDERY]


Obudziłem się w dziwnym pomieszczeniu. Wyglądało na obserwatorium astronomiczne, bo na całych ścianach były wyświetlane gwiazdy, mgławice oraz mapa jakiejś galaktyki.
Po chwili uświadomiłem sobie, że to nie jest wyświetlane. Ja byłem w KOSMOSIE!
Na dodatek na szybach były poprzyklejane listki papieru toaletowego, najprawdopodobniej zamiast karteczek samoprzylepnych. 

Myślałem, że to było najgorsze co mogło mi się przytrafić. Być porwanym przez UFO. Ale tak naprawdę to nie to było najgorsze. Najgorsze było to, że zostałem porwany przez UFO które ma fioła na punkcie papieru toaletowego. I to dosłownie. Na tych ścianach najwięcej listków było z papieru o zapachu fiołków.


Zacząłem się zastanawiać dlaczego właściwie mnie porwali.
Czy zamierzają mnie torturować?
Na co ja mogę im się przydać?
Co prawda jestem naukowcem, ale większość ludzi uznaje mnie za naukowca - szaleńca, który ma nierówno pod sufitem.

Znów poczułem ta okropną woń gazu. Musieli się zorientować, że się obudziłem... Czekałem aż znów stracę przytomność, lecz to nie nastąpiło.
Poczułem tylko jak więzy którymi byłem skrępowany powoli puszczają. Wkońcu odzyskałem swobodę ruchów.

Po chwili mechaniczne drzwi się uniosły. Do pomieszczenia weszła dziwnie wysoka postać, odziana w czarny, powłóczysty płaszcz. Nie widziałem jej twarzy, gdyż zasłaniał ją długi kaptur. Tajemnicza osoba zbliżyła się do mnie z rękami założonymi za siebie.
Kiedy stała już dostatecznie blisko, ujżałem jej świecące, srebrne oczy.
Byłem przerażony, ale i jednocześnie zafascynowany.
Samo spojrzenie tych przenikliwych, lodowatych oczu było dla mnie katorgą.
Wreszcie kosmita zdjął swój kaptur i zobaczyłem jego głowę.
To było coś nieprawdopodobnego. Był to starszy mężczyzna, mał nienaturalnie wydłużoną głowę, która mierzyła chyba metr długości. Jego włosy były przypruszone siwizną, miał też długie, zakręcone wąsy. 

Niemogłem uwierzyć, że jego szyja jest w stanie utrzymać taki ciężar.
Zawsze byłem przekonany o istnieniu cywilizacji pozaziemskich, przez co uważano mnie za nienormalnego... Tymczasem okazało się, że to wszystko czego starałem się dowieść przez całe życie było prawdą.
Nagle jeden gest przerwał moje rozmyślania... Nie potrafiłem się ruszyć...mój mózg jakby zamarzał... 

- Jednak to prawda... - Zdążyłem wyszeptać i...
__________________
Mam nadzię, że się podobało :) Oceniajcie i komentujcie.
~Olsza

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz