Nasi porywacze chyba
mieli zamiar nas wszystkich zintegrować. Bo kazali nam siedzieć razem aż
po nas przyjdą. Z długiego monologu tego zielonego "ufosa" i gadaniny
tej niebieskiej "ufoski" zapamiętałam tylko że zapas papieru toaletowego
mamy pod komorami do spania w naszych pokojach. Jakby ta wiadomość
miała mi się do czegoś przydać, oraz, że lecimy na fajną wątrobę
(cokolwiek to jest - jak duża musi być ta wątroba, żeby mógł na niej
wylądować statek!) oraz jakbyśmy czegoś potrzebowali to mamy użyć dużego
czerwonego przycisku na ścianie z napisem " NIE NACISKAĆ". Brzmi to
całkowicie zachęcająco i na pewno wszyscy zaczną nagle go używać.
Po dłuższej chwili
usiadłam na podłodze w kącie. Wyciągnęłam z spodni telefon w obudowie grubego minionka... Jakimś cudem te dziwne stworzenia nie miały okazji
mi go zabrać, myślę że w zamian nie dostałabym nawet trzywarstwowego
papieru toaletowego . Postanowiłam więc z wielką chęcią i nadzieją na to
iż zasięg tutaj będzie, że spróbuję zadzwonić do mamy. Chyba na tym
kosmicznym zadupiu będzie trochę ludzkiej ręki. Przecież no HALO ludzie
byli praktycznie wszędzie, włącznie z kosmosem i jak to możliwe, że
ponoć bardzo wybitne ludzkie jednostki ( nie oszukujmy się byli głupi )
nie zauważyły wcześniej tych kosmitów... Po jakże mądrym przemyśleniu
tej sytuacji zadzwoniłam.
- Czy ciebie papier
trzywarstwowy opuścił ?! Myślałam że używacie czasami tych waszych i tak
pustych mózgów - odezwał się w telefonie głoś fioletowej
- Przepraszam pomyłka. Pomyliłam numery. Wcale nie chciałam się do pani dodzwonić.
Szybko się rozłączyłam,
chowając przy okazji telefon do kieszeni moich ogrodniczek. Zrobiłam się
na twarzy czerwona jak pomidor. Jaki wstyd... Chyba mają tutaj funkcje
która wyłapuje sygnały komórkowe i przekierowuje je do miejsca z którego
Ufosy kontrolują cały ten latający obiekt. Cóż może przy następnej
próbie bardziej mi się powiedzie. Tylko wtedy zadzwonię na policję, albo
najlepiej do NASA. Dostałam ich numer kiedyś na jakiejś wystawie
naukowej gdzie wygrałam...
Właśnie w tym momencie,
przerywając moją chwilę samotności, usiadł obok mnie jakiś dziwny, na
oko młodszy ode mnie o parę lat brunet. Czy nawet w kosmosie nikt nie da
ci spokoju ? Wszędzie gdzie nie pójdziesz ktoś cię będzie napastował i
nie wiesz kto.
- Narcyz - powiedział do mnie z uśmiechem, chyba było jego imię... Tsaa zapowiada się całkiem ciekawie.
- To ja, Narcyz się nazywam. Przepraszam i dziękuję ja tych słów nie używam. Jestem piękny i uroczy, popatrzcie w moje oczy- zaczęłam śpiewać na całe pomieszczenie a razem ze mną jakaś brunetka...
Chyba jednak dogadam się z tymi ludźmi. Myślę że mamy ze sobą dużo wspólnego. Między innymi problemy psychiczne na 1oo %. W końcu nie bez powodów nas porwali.
- Ty też musisz? Moja siostra też to robi... Cały czas... - walnął się ręką w głowę - Jak masz na imię?
- Opuncja... Są jakieś pozytywy. Nie potrzebne ci podboje aby wszystkie były twoje - wybuchnęliśmy razem śmiechem, zataczając się po podłodze.
Podeszła do nas ta dziewczyna, która zaśpiewała ze mną.
-
Chciałbyś - prychnęła. - To idiota - wskazała na chłopaka. - Serio: nie
jest fajny. Mówię ci to na wszeli wypadek. - Mrugnęła do mnie i
odeszła, kątem oka nas obserwując.
- To właśnie była moja siostra... - westchnął Narcyz.
Juvexo, tak kosmitka,
właśnie weszła do pokoju, chciała coś chyba powiedzieć, ale tak jakoś
samo z siebie wyszło ( pomyśleliśmy z Narcyzem jak i resztą o tym samym
)...
- Jej piękne czarne oczy ! Widzę czarne oczy ! To za mną kroczy ze mną jest ! - wydarliśmy się tak jak na wybitnie mądrych przystało.
Cała reszta ziemian, oprócz jedej pani, zaśmiała się głośno.
- Halo ? Yxao...
Potrzebuję wsparcia. JESTEŚ PEWNY ŻE ONI SIĘ NICZEGO NIE NAĆPALI NA TEJ
ZIEMI ?! - krzyknęła fioletowa Ufoska do jakiegoś dziwnego urządzenia i
wybiegła z przerażeniem w oczach.
Po tej sytuacji
zaczęliśmy wszyscy rozmawiać, tak jakbyśmy znali się od lat. Aborcja
opowiadała o tym jak ją porwali i nawet ludzie trochę starsi zachowywali
się jak my. W sumie mamy tylko siebie i tych kolorowych wąchaczy
srajtaśmy.
_____
Karoo (Catherowa)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz