Menu

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Co ja najlepszego zrobiłam?! [JUVEXO]

Stałam na najwyższym piętrze miesiączkolotu w pomieszczeniu ze ślicznym widokiem. Patrzyłam się na gwiazdy i planety sunące po niebie z zawrotną prędkością.
Oparłam się o balustradę i głęboko wciągnęłam w płuca zapach papieru rumiankowego, tak starannie rozprowadzany w tej części statku.

Dlaczego wszystko musiało być takie skomplikowane? Niby byłm zwyczajną młodą Ufoską. Niby. Bo była GALAKTYCZNIE PIĘKNA. Emanowała urodą dookoła nawet, gdy tego nie chciała. Swoją atrakcyjnością zraniła już tylu swoich rówieśników! A przecież ona tego nie chciała! I jeszcze niezwyczajności dopełniała ta cała akcja z Pedominką. To przez to pojawiła się tu ta kosmicka kolorowooka!!!


Nie mogłam zrozumieć jeszcze jednego. Miałam dopiero 34 lata! A już złamałam tyle serc! To był właśnie mój problem. Żaden z chłopaków nie chciał się ze mną przyjaźnić, tylko zwykle od razu oczekiwał czegoś więcej... No może PRAWIE KAŻDY.
To Yaxo stał przy mnie wraz z Ufogerdą odkąd miałam 12 lat! To on pocieszał mnie, gdy byłam smutna i to on zawsze doradzał mi co mam robić w trudnych chwilach.
Od paru tygodni czułam, że to jest właśnie moja miłość. Ta, której tak nieporadnie szukałam cały czas. Tylko dlaczego Yxao nie oczekiwał ode mnei tego samego? W czym mu nie pasowałam? Tak bardzo chciałam by on odwazajemniał moje uczucia. Ale nie! On miał tę swoją Opuncję!
I nagle poczułam czyjeś ręce na ramionach.

- Bu! - usłyszałam.

Roześmiałam się, choć czułam łzy znierające jej się na powiekach, i odwróciłam w stronę przyjaciela, który niepostrzeżenie zaszedł mnie od tyłu. 

- Cześć Yxao... - uśmiechnęłam się smutno.

Ufos zmarszczył brwi i stanął obok mnie. Tylko przyjaciółki. Popatrzył na moją twarz uważnie.
- Masz łzy w oczach... Co się stało?
Szkieletowy, Kwiat, Gratulacje, PrzyjaźńNie wytrzymałam i wybuchnęłam szlochem. Spontanicznie przytuliłam się do przyjaciela, który okrył się delikatnym rumieńcem.

- Co się stało...?

Płakałam dalej.
- Ej, już... - mówił Yxao kojącym tonem. - Już... Spokojnie. - Wziął moją twarz w ręce i popatrzył mi prosto w oczy. - A teraz powoli i bez stresu wyjaśnij, co się dzieje...

Papatrzyłam w hipnotyzujące oczy przyjaciela. Otarłam dłonią łzę spływającą z policzka i nim Yxao zdążył się odsunąć pocałowała
go delikatnie w sam środek ust. Poruszałam lekko wargami i przysysałam się coraz mocniej. Tak! To było to, czego chciałam! A potem nagle zdając sobie sprawę z tego, co zrobiłam, pisnęłam przerażona i szybko zbiegłam z tarasu cała czerwona mając ochotę zapaść się pod ziemię. Nawet nie chciałam widzieć miny przyjaciela. Już NIGDY nie będę mogła spojrzeć mu uczciwie w oczy! Co ja najlepszego zrobiłam?!

Zapłakana opadłam na łóżko i zasnęłam szlochając w poduszkę. To wszystko nie miało sensu! Dlaczego on wybrał tę głupią Opuncję?!
____________________
Sytuacja w sprawie Pedominki opanowana!
~Lilyann

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz