Siedzieliśmy całą
gromadą w naszym apartamencie. Każdy zajmował się swoimi sprawami. Ja i
Juvexo rozmawiałyśmy w salonie. Yxao gdziś zniknął i nie chciał nam
powiedzieć o co biega.
- Ufogerdo - mruknęła moja fioletowa przyjaciółka. - Musisz mi pomóc...
- Co się stało? - zapytałam znaiepokojona. - Podwyższyli cenę trójipółwarswowego?
Juvexo spojrzała na mnie z przerażeniem w oczach jakby sama myśl o czymś takim wprawiała ją w stan odjedwabizacji.
- CO? Nie... Nie o to chodzi... - sciszyła glos i pdrapła się w skroń. - Chodzi o Yxao... - wyznała.
- Tak - zgodziłam się - mi też nie chciał powiedzieć dokąd idzie, ale...
Juvexo pokręciła głową, przez co umilkłam.
- Ma na myśli... Sądzisz, że on mnie lubi?
W jej głosie brzmiała nadzieja, a jak pokiwałam głową ze zrozumieniem i po chwili nie mogłam powstrzymać entuzjazmu.
- NA BRANDONKI! Juvexo! To świetnie, że go kochasz...!
- Znaczy to zależy, bo nie wiem, czy ze wzajemnością...
- Wymyślimy coś - obiecałam.
_•_•_•_•_•_•_•_
Siedziałam
w fotelu przed drzwiami windy i czekałam na Yxao. Mój przyjaciel przed
chwilą do mnie zadzwonił i powiedział, że będzie za minutę z
niespodzianką.
Umierałam z ciekawości, o co też może chodzić!
Bębniłam palcami o podłokietnik. Po chwili rozległo się ciche dzing i winda otworzyła się. Ze środka dosłownie "wyskoczył" rozpromieniony Yxao.
- Zobacz, co mam! - zawołał i pomachał mi przed twarzą plikiem kart.
-
Coo...? - zatrzymałam jego rękę i chwyciłam papiery. Przeczytałam
szybko. - COOO? BILETY NA ENDRJUKÓWKĘ?!?! NA BRANDONKI! JEDWABIŚCIE! -
nie mogłam poswtrzymać entuzjazmu.
_•_•_•_•_•_•_•_•_•_
-
Endrjukówka była najbardziej popularnym sportem wśród Ufosów -
tłumaczyłam ludziom. - Polega ona zdobyciu Endrjuka, czyli coś w rodzaju
waszego... E... Psa... drużyny przeciwnej. Mecz rozgrywa się na
ogromnym stadionie. Psy biegają i latają, walczy się rolkami papieru
toaletowego i zdobywa forty drugiej grupy...
W tym momencie Narcyza parsknęła śmiechem.
Yxao aż się zpaowietrzył:
- Co cię tak bawi?
- Wszytko! No błagam... Głupszej gry nikt by nie wymyślił. - Pokręciła głową z niedowierzaniem.
- TO JEST NAJWEDWABISTSZA GRA WSZECHŚIWATA! - zawołał oburzony Yxao wstając od stołu.
Narzyza także wstała.
- Szkoda, bo już nawet baseball jest lepszy. Przy najmniej ma sens.
Ktoś z ludzi zachichotał.
Przez
kilka sekund mierzyli się wzrokiem. Spojrzenie dziewczyny było bardzo
zacięte, ale jakże była niedoedukowana! Naiwne! Kto raz widział mecz
Enrjukówki, ten już zawsze pozostaje jej fanem.
- Uspokójcie się - zarządziłam i oboje usiedli, wciąż patrząc na siebie wrogo. - Narcyzo, zobaczysz, że ci się spodoba!
•_•_•_•_•_•_•_•_•
- DRUŻYNA JEDWABROLEK MA JUŻ ZNACZNĄ PRZEWAGĘ - głos komentatora rozchodził się po całym stadionie.
Dookoła śmigały rolki pamierów różnowarstwowych. Kibice krzyczeli. Niesamowicie jedwabista atmosfera!
- FERXILDON, CHWTACZ JEDWABROLEK JEST JUŻ TUŻ TUŻ... ALE NIE! ENDRJUKOWI PAPIERAKÓW UDAŁO SIĘ UCIEC.
Cała
publiczność (oprócz ludzików) niamal jednogłośnie wydała okrzyk
zdumienia/zachwytu/przerażenia. Narcyza i Opuncja zrobiły równocześnie
facepalmy. Yxao popatrzył na nie z przerażeniem.
Ja
śledziłam dalej przebieg gry. Wymiana podań, rzuty rolkami papieru!
Akcja toczyła się niezwykle szybko. Endrjuki latały na wszystkie strony.
Fort Papieraków został rozbity, jenak ci zaraz zaczęli budować nowy.
Tablica wyników nieustannie zmieniała punktację.
JEDWABROLKI – 4629
PAPIERAKI – 2705
PAPIERAKI – 2705
Od bardzo dawna nie widziałam meczu ze szczytu tabeli! To takie niesamowite wrażenie!
__________________
~Lilyann
~Lilyann
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz