Menu

niedziela, 12 czerwca 2016

Aha. To MA sens. [NARCYZA]

Siedzieliśmy w statku kosmicznym Ufosów już wracając z Ziemi. Zabawne. Byliśmy tam niecałą godzinę, a teraz znów lecimy na inną planetę. Siedziałam przy oknie w fotelu bawiąc się "komórką" ufosową. Uruchomiłam jedną z gier i bezmyślnie łączyłam kolorowe papiery toaletowe w trójki, czwórki i piątki.
Czy tutaj wszystko musi kojarzyć się ze srajtaśmą?
 
- Hej... - usłyszałam nagle.

Zmarszczyłam brwi i odwróciłam się do mojego brata, który akurat wszedł do salonu wraz z Prośmirem.

- Cześć - odparłam obojętnie powracając do grania.

- Co ro... - zaczął Prośmir patrząc mi przez ramię, ale sam znalazł odpowiedź na to pytanie. - Aha...


Odgarnęłam grzywkę.

- Przyszliście tu w określonym celu?

Mój brat westchnął. Prośmir zmarszczył brwi.

- W zasadzie nie. Tak po prostu się nudzimy.

- Idźcie powąchać papier, albo coś - burknęłam, bo akurat przegrałam w grze. Odłożyłam dośc energicznie moje urządzeenie na stolik. - Jeśli chcieliście mnie wkurzyć, to gratulacje - już się wam to udało.

Prośmir dalej się tak dziwnie patrzył.

- No co?

- No nic - zmieszał się trochę.

Narcyz zrobił facepalma.
Miałam wrażenie, że jestem w coś niewtajemniczona. I gdy już byłam bliska zapytania o to do salonu wparowała Juvexo sciskając rolkę papieru toaletowego w brązowe kropki.

- Strachatella! - wyjaśniła widząc moje zdziwione spojrzenie.
Aha. To MA SENS. Na prawdę. Przyszła tu pochwalić się papierem. Okay, no.
___________________
Jedwabiście! Jubileuszowy (bo 30) rozdział!
~Lilyann

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz