Menu

niedziela, 12 czerwca 2016

Pastylki Uniwersalne PAPAP - przed użyciem zapznaj się z ulotką [DEZYDERY]

Tekst na podryw od Narcyzy nie zadziałał. Dostałem po twarzy i to tak dość mocno.
Ufogerda jak mnie zobaczyła wyglądała na wielce zaskoczoną i musiałem jej pół godziny tłumaczyć, czym jest siniak. Ufoska poleciła mi jakieś rzekomo genialne tabletki i wszytko wyglądało jak w jakiejś reklamie.

Ja: Boli mnie twarz.

Ona: Weź [NAZWALEKU] *wyciąga z torebki*. To najlepszy produkt na rynku. [NAZWALEKU] ma świetną ofertę, a jego działanie jest potwierdzine klinicznie.

Może jej płacą za reklamę? Może to wszystko jest transmitowane?
I zaraz potem poszła, mówiąc, że szykują nam niespodziankę i zostawiając mnie z dziwnym pudełkiem w ręceI zaraz potem poszła, mówiąc, że szykują nam niespodziankę i zostawiając mnie z dziwnym pudełkiem w ręce.

PAPAP, przyczyałem, Jedyny produkt na wszelkie dolegliwości. Można go także stosować dla papierów domowych. Posiada atest Towarzystwa Papierniczego.
Z niepokojem otworzyłem pudełko i niuchnąłem zawartość.
"24 tabletki POWLEKANE" brzmiało dziwnie podejrzanie.

Wycisnąłem na rękę jedną kapsułkę i przyjrzałem się jej uważnie.

- Co robisz? - zaskoczył mnie głos Narcyzy.

- Eee... - nie wiedziałem, co odpowiedzieć. - To...

- Czekaj! - zawołała zasłaniając mi usta. - Niech zgadnę: mój tekst nie zadziałał - Przeniosła wzrok na mojego siniaka. - Przyniósł nawet ujemne skutki, a ty chcesz popełnić samobójstwo zażywając podejrzane białe pastylki?

- E, nie - odparłem skołowany. - To podobno lekarstwo.

Narcyza wzięła ode mnie pudełko po leku, przeczytała opis i rzuciła mi zaniepokojone spojrzenie.

- Co to znaczy, że nie wykonywano testów na papierach domowych?

- Nie wiem...

- Albo zawiera lecznicze skały z Lewego Pluca, napisane wielką literą... - Oddała mi pudełko. - Na twoim miejscu bym tego nie brała - oznajmiła, po czym przeszła do pokoju obok, w którym siedziały z Opuncją.

Zdecydowałem się jednak zaryzykować. Obudziła się we mnie rządza eksperymentów i niewiele myśląc łyknąłem pastylkę. Poczułem dziwne mrowienie w okolicy mojego siniaka, a po chwili ból ustąpił. Podszedłem do lustra wiszącego na ścianie i przekonałem się, że po ranie nie ma ani śladu.
_______________
~ Lilyann

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz