Menu

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Jeśli ciało A działa na ciało B... [PROŚMIR]

Mimo ataku rolkami dwódziestowarstwówki nasz miesiączkolot doleciał do układu Avada-Kedavra-Mugolu bez żadnych poważniejszych uszkodzeń. A swoją drogą ciekawe, czy oni tak specjalnie te planety nazywają w tak dziwaczny sposób?
Ogólnie to sytuacja na statku była nerwowa. Ufogerda dostawała drgawek i wzdrygnięć za każdym razem, kiedy ktoś wspomniał o Sybilli. Opuncja, Yxao i Juvexo wplątali się w jakąś kryminalną zagadkę. Narcyza całkowicie odcięta od świata pisała swoją książkę. Dezydery próbował nieudolnie polepszać wszystkim humor, więc był bardzo wkurzający. Hermenegilda i Budzisławka kłóciły się non-stop. Ostatnio poszło o to, czy projektowanie papieru toaletowego jest sztuką. Ech! Tylko Aborcja zdawała się niczym nie przejmować i cały czas jadła różne rzeczy. Ta jej beztroska robiła się denerwująca.

Wracając do Narcyzy. Bardzo chciałem jej jakoś pomóc. Ona zamknięta w archiwum z tą swoją książką bardzo często płakała. Nie byłem pewny, czy to przez zniknięcie Narcyza. Pewnie tak. Ale znając jej relacje z bratem nie zakładałbym, że na jego zniknięcie zareaguje tak emocjonalnie...!
No i oprócz tego podobała mi się. Przestałem się okłamywać przed samym sobą. Ona była super.
No ale znajdowałem się w bolesnym, tak zwanym, friendzone.
Ale to był najmniejszy problem. Gdy wreszcie wylądowaliśmy na Avadzie najbardziej bałem się tej Sybilli. Kimkolwiek ona była... Wydawała się niepokojąca. Co za człowiek zaszywa się w takiej dziurze?

Wyszliśmy całą grupą z miesiączkolotu. Dookoła był las, a dalej jezioro i zamek. Duuuży zamek, który wyglądał jak ten z Disneya. Sybilla nieźle się urządziła.
Ruszyliśmy wybrukowaną ścieżką w tamtą stronę. Zwolniłem trochę krok, aby zrównać się z Narcyzą. Ta patrzyła na taflę jeziora i najwyraźniej nad czymś rozmyślała.
Zastanawiałem się, jak zacząć rozmowę.

- Całkiem tu ładnie - zauważyłem.

- Poniekąd - odparła i popatrzyła się na mnie uważnie. - Są lepsze sposoby na rozpoczęcie konwersacji niż zwrócenie uwagi na walory okolicy, jeśli to próbowałeś osiągnąć, a pewnie tak było.

Nie wiedziałem, co powiedzieć dalej.

- Pewnie tak - zgodziłem się. 

Narcyza kiwnęła głową, chyba usatysfakcjonowana tą odpowiedzią.

- Zawsze mogłem zwrócić uwagę na pogodę. Mimo to chciałbym porozmawiać - odważyłem się. - Popadłaś w depresję, czy jak?

- Nieee - Narcyza skrzywiła się z niesmakiem. - Nie gadaj tak. Po prostu więcej ostatnio myślę... 

- I płaczesz.

Popatrzyła na mnie tak, jakby chciała zdzielić mnie pięścią po twarzy... O. To zabrzmiało jak ten słynny cytat z Bitwy w Labiryncie! Ale niestety - skończyło się nieco inaczej niż w PJ. Mianowicie rzeczywiście mi przywaliła. 

- Nic ci się nie stało w rękę? - zapytałem od razu, szczerze zatroskany, oglądając jej dłoń. - Wiesz, jeśli ciało A działa na ciało B, to ciało B działa na...

- Przestań! - zażądała.

- Dobrze. - puściłem ją i potarłem policzek.

Narcyza westchnęła i ruszyliśmy dalej.

- Dlaczego tak odcinasz się od wszystkich? - spytałem.

Dziewczyna zmarszczyła brwi i zerknęła na mnie szybko.

- Bo myślę, mówiłam.

Gdyby to nie była Narcyza, moja słodka Narcyza zamknięta w swoim świecie książek i powagi, rzuciłbym dosyć oklepanym tekstem w stylu "Ty myślisz?"

- Tylko tyle? - powiedziałem zamiast tego.

- Mhm.

Była coś małomówna. Postanowiłem nie drążyć tematu. Na razie.
--------------------------------------------------------------------------------------
Lilyann, korekta i jakieś dwa zdania dodatkowe LohdUfos

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz