Menu

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Prawdziwa miłość Zozola [ALPHA LA ZOOLOO]

Oto ja! Alpha a Zooloo! 
 
*Uwaga pogrubioną czcionką jest zapisany atak narcyzmu naszego kochanego Zozola, jeśli nie chcesz dostać kompleksów, omiń ten moment* 
Najprzystojniejszy, najcudowniejszy, najpiękniejszy, bez zarzutu, bezkonkurencyjny, doskonały, fantastyczny, jakiego świat nie widział, jedyny w swoim rodzaju, nadzwyczajny, najwyższej próby, niedościgły, niedościgniony, nieporównany, nieprzeciętny, nieprześcigniony, niespotykany, niezrównany, niezwykły, pierwszej klasy, pierwszej wody, ponadprzeciętny, przedni, prześwietny, rewelacyjny, świetny, unikalny, unikatowy, wirtuozerski, wirtuozowski, wspaniały, wybitny, wyjątkowy, znakomity, arcymistrzowski, bardzo dobry, bezbłędny, celujący, doborowy, godny podziwu, godny pozazdroszczenia, mistrzowski, na sto dwa, perfekcyjny, pierwszorzędny, przodujący, wyśmienity, wzorowy, elitarny, przewyborny, w najlepszym gatunku, wyborny, wyborowy, wysokiej klasy, zawołany, znamienity, idealny, optymalny!


Zatrzymałem się na jakiś czas u Vaderaka, ponieważ ma jedwabiście luksusowy domek. Ogólnie planeta, na której mieszka, Górneciastko znajdująca się w układzie Oreo, jest bardzo majestatyznym miejscem.
Poza tym, dostałem list od żony Vaderaka:

Tag z tważy to nafet niesła z ciepje dópa.
VadeBijons Raczyna
 
Może inteligencją nie grzeszy... ortografią też nie... ale kto by nie skorzystał?
Siedziałem więc w ich salonie. Vaderak właśnie wyszedł załatwić jakieś sprawy. Obracałem w rękach żółtą żarówkę, kiedy do pokoju weszła półnaga VadeBijons Raczyna. Obejrzałem ją od stóp do głów i po namyśle stwierdziłem, że jednak mi się przewidziało - i była naga.
Dałbym jej takie mocne 2/10.
- Co trzymasz w rękach? - zapytała z głupim uśmiechem

- Co trzymasz w rękach? - zapytała z głupim uśmiechem.

- Żółte światło - mruknąłem.

Znów zagłębiłem się w swoich myślach i doszedłem do wniosku, że nawet Ufogerda jest bardziej urodziwa... już Prośmir pociąga mnie bardziej niż VadeBijons!

- Aaa... co robi to żółte światło? - wyglądała jakby jej mózg, pewnie dawno nieużywany, pracował na wysokich obrotach.

- Świeci na żółto.

Zastanawiało mnie, czy ona serio jest taka tępa, czy tylko udaje.
Kiedy ona poszła doić swoje kakaopijne alpaki, ja szybko spakowałem swoje rzeczy i uciekłem z piosenką o prawdziwej miłości na ustach:

  Gdy mam cekoladę ,
Baldzo chcę ją zjeść
Bo ta cekolada , baldzo smacna jest
Cekolada z celwonym musem
Wcale jej lubic nie muse
Lec do zyca potrzebna mi
Ceko ceko cekolada
ceko ceko cekolada
ceeeekolada  
_______________________
No tak. Tak więc no.
Krótko i na temat.
Rozdział o moim ukochanym Zozolu. Wreszcie poznaliście jego prawdziwą miłość: czekoladę xd
I niech jedwabistość będzie z Wami, Ameruja 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz